home

Home

emoji_events

Ranking

forum

Forum

event

Mecze

account_circle

Logowanie

 
Minimalna porażka z Bochnią na inaugurację. 1 rok temu | 02.09.2023, 20:14
Minimalna porażka z Bochnią na inaugurację.

BSF ABJ Bochnia na otwarcie nowego sezonu wygrał z beniaminkiem WE-MET FC Kamienica Królewska 6:5. Pierwszą bramkę w tegorocznych rozgrywkach zdobył Minor Cabalceta.
Jeśli ktoś niecierpliwie czekał na nowy sezon FOGO Futsal Ekstraklasy, to z pewnością szybko mógł czuć się usatysfakcjonowany. W meczu beniaminka WE-MET FC Kamienica Królewska z BSF-em ABJ Bochnia, który otworzy nam obecne rozgrywki, na pierwsze trafienie czekaliśmy bowiem niespełna dwie minuty.

I to nie jedno trafienie, nie dwa, ale trzy! Najpierw wynik po stracie Milintona Tijerino otworzył jego rodak Minor Cabalceta. Następnie, po zaledwie kilkunastu sekundach, otrzymaliśmy debiutancką w barwach WE-MET-u bramkę Mateusza Wesserlinga. Wszystkiego zaś dopełnił Sebastian Leszczak, który mimo ostrego kąta zdołał pokonać Patryka Labudę płaskim strzałem.

Po kilkunastu minutach przerwy, trzęsienie ziemi nastąpiło jednak ponownie. Tym razem, już z pozytywnym skutkiem, wszystko rozpoczął Tijerino, korzystając na ofensywnym wyjściu Kevina Kollara. Na to bochnianie odpowiedzieli dosłownie natychmiast, a i tu w pole został wyprowadzony bramkarz gospodarzy, co golem zwieńczył Łukasz Biel.

Jeśli komuś i tego było mało, to niedługo potem do wyrównania doprowadził Błażej Wenta, gubiąc rywala kierunkowym przyjęciem, co jednocześnie otworzyło mu drogę do bramki, a następnie gola. W ślad za nim poszedł Wesserling, kończąc zespołową akcję i asystę Tijerino uderzeniem w samo okienko. Gospodarze tym samym po raz pierwszy znajdowali się na prowadzeniu!

Strzelec ostatniej bramki nie zachował jednak czujności do końca. Na kilka sekund przed końcową syreną Wesserling stracił piłkę, z kontrą ruszył Minor Cabalceta i Pedro Pereira, co przyniosło bramkę tego drugiego tuż przed przerwą.

Po zmianie stron ponowne prowadzenie miejscowym mógł przywrócić Brayan Mera, ale Kolumbijczyk trafił jedynie w słupek. Przeciwnie do przyjezdnych, którzy ze skutecznością nie mieli problemu. Najpierw po strzale przy bliższym słupku drugiego gola zdobył Pedro Pereira, zaś na kilka minut przed końcem po akcji z Leszczakiem dublet ustrzelił także Cabalceta.

Końcówka zapowiadała się jednak pasjonująco, a wszystko zapewnił nam ponownie Pereira, choć akurat z negatywnego dla niego powodu. Brazylijczyk za zagranie piłki ręką w polu karnym otrzymał bowiem czerwoną kartkę, a karnego na bramkę zamienił Mateusz Madziąg.

Do wyrównania nie udało się jednak doprowadzić, mimo wycofania bramkarza. Najlepszą okazję do tego miał Kewin Sidor, ale jego uderzenie z woleja świetnie wybronił Kevin Kollar.

Tym samym BSF ABJ Bochnia ponownie otworzył sezon zwycięstwem, zaś WE-MET na pierwsze zwycięstwo w FOGO Futsal Ekstraklasie musi poczekać do następnego weekendu.

WE-MET FC KAMIENICA KRÓLEWSKA – BSF ABJ BOCHNIA 5:6 (4:4)

Bramki: Mateusz Wesserling 2, 17, Milinton Tijerino 13, Błażej Wenta 15, Mateusz Madziąg 38 (k) – Minor Cabalceta 2, 36, Sebastian Leszczak 2, Łukasz Biel 13, Pedro Pereira 20, 30.

Artykuł pod linkiem: https://www.futsalekstraklasa.pl/aktualnosc/wymiana-ciosow-dla-bsf-u

Tekst: Redakcja Fogo Futsal Ekstraklasa

RADIO GDAŃSK PO MECZU: 

We-met Kamienica Królewska przegrywa z BSF Bochnia 5:6 w swoim historycznym debiucie w Fogo Futsal Ekstraklasie. Gospodarze grali ambitnie i nawet prowadzili w pewnym momencie 4:3, ale popełniali proste błędy w obronie, co doświadczony rywal skrzętnie wykorzystał. Prawdziwe emocje dostarczyła końcówka, kiedy gospodarze zbliżyli się na jedną bramkę i atakując z przewagą w polu, próbowali wyrównać stan meczu.

Przerwa od ligowego grania wyraźnie wpłynęła na defensywne poczynania obu zespołów. W ciągu trzech premierowych minut padły trzy bramki. W pierwszej goście wykorzystali nerwowość debiutanta, co na bramkę zamienił Kostarykańczyk z BSF-u Cabalceta.

Gospodarze szybko odpowiedzieli akcją indywidualną Mateusza Wesserlinga. Były reprezentant Polski dołączył do We-Metu po awansie do Ekstraklasy i przeciwko BSF-owi wyróżniał się spokojem, opanowaniem i pomysłem na grę. To on dał wyrównianie i zarazem historyczny gol kamieniczan w Fogo Futsal Ekstraklasie. Gospodarze w euforii tego trafienia kompletnie zapomnieli o obronie – szybko stracili gola, kiedy do sieci na 1:2 trafił Sebastian Leszczak.

Drużyna z Kaszub jeszcze dwukrotnie w pierwszej połowie goniła wynik. Na 2:2 trafił Milinton Tijerino. Reprezentant Kostaryki imponował odbiorem, ale w tej sytuacji pochwalił się też bardzo ładnym uderzeniem.

BYŁY MOMENTY
W miarę upływy czasu, gospodarze rozluźniali się, konstruowali coraz bardziej spójne akcje, a w 17 minucie wyszli na prowadzenie, kiedy na 4:3 trafił najlepszy na boisku tego dnia Wesserling. Eurofia pewnie trwałaby w nieskończoność, gdyby tylko beniaminek nie zbierał bolesnych żniw braku doświadczenia. W samej końcówce pierwszej połowy, wystarczyło tylko utrzymać piłkę z dala od własnej bramki. Niedoświadczeni w ekstraklasowych bojach gospodarze stracili futsalówkę, a na sekundę przed końcową syreną do siatki trafił Brazylijczyk Pedrinho. Ten sam, który w drugiej połowie świetnie „zatańczył” z obrońcami We-Metu, trafiając na 5:4. W tym momencie bochniacy poczuli sie bardzo pewnie, stosowali grę bez bramkarza w ataku, zwiększając siły w polu. We-Met miał jeszcze kilka klarownych szans – Choszcz zakręcił obrońcami, Mera z Tijerino naciskali na obrońców przyjezdnych, ale doświadczenie było po stronie BSF-u. Na tyle duże, by dołożyć jeszcze jedno trafienie, Kostarykańczyka Cabalcety.

POWALCZYLI, POMÓGŁ RYWAL
Gorąco zrobiło się w ostatnich dwóch minutach. We-Met zaatakował z pasją, goście ratowali nieprzepisowo wpadającą do bramki piłkę, za co czerwoną kartkę zobaczył najlepszy w ich szeregach Pedrinho. Rzut karny wykorzystał Mateusz Madziąg, wlewając nadzieję w serca kibiców. NA kolejne trafienie zabrakło trochę wykonania. Gospodarze ściąnęli bramkarza, by uzyskać przewagę w polu, ale nie potrafili wykorzystać dogodnych do zdobycia bramek sytuacji. Choć trzeba przyznać, że wielokrotnie sami mieli sporo szczęścia „z tyłu” – słupki i dobre interwencje Patryka Labudy, ratowały wynik.

UTRZYMAĆ SIĘ
Po pierwszej kolejce wyciąganie przesadnych wniosków nie ma sensu. Trener Miłosz Kocot w rozmowie z Radiem Gdańsk zapewnia, że celem jest utrzymanie. By się z niego cieszyć trzeba jednak lepiej zagrać w defensywie. Na razie piękne wsparcie okazali miejscowym kibice, skandując gwarne „nic się nie stało”. Całość oglądał komplet ponad 300 widzów.

Artykuł pod linkiem: https://radiogdansk.pl/sport/2023/09/02/grad-goli-ambitna-walka-a-na-koniec-brak-punktow-we-met-kamienica-walczy-w-ekstraklasie-futsalu/

Tekst: Paweł Kątnik, Radio Gdańsk 

Udostępnij
 
© SPORTIGIO 2024